niedziela, 30 kwietnia 2017

"To śmie­szne, bić się z przeszłością. - Na­ryso­wała mi dziw­ny wizerunek."

Wizerunek... Dla poliglotów image... Czym właściwie jest? Dlaczego jest tak ważny (albo nie)? Skąd wzięła się ta presja społeczeństwa na to jak wyglądamy? Dlaczego jeśli wyglądamy lepiej... to i w życiu mamy (względnie) lepiej? Świecie dokąd zmierzasz? I dlaczego tak bardzo sobie kpisz z ludzi?





Żyjemy w takich czasach, że to jak wyglądamy staje się wręcz priorytetem. W zasadzie nie ma w tym nic złego. Oznacza to, że ludzie o siebie dbają (no albo nie dbają... czyli coś w stylu "gdy menel jedzie tramwajem to tramwaj jedzie menelem, ale ja nie o tym teraz.) Dbanie o siebie, o to jak wyglądamy (a i tym samym jak się czujemy.. wiadomo pewność siebie, poczucie własnej wartości, zaakceptowanie i polubienie siebie) jest aspektem dosyć istotnym. Tego absolutnie nie podważam. Zresztą sama dążę do tego, żeby wyglądać lepiej.. Wylewam siódme poty kilka razy w tygodniu podczas treningów, odmawiam sobie słodyczy itd. Zresztą o tym możecie poczytać klikając >TUTAJ<


Ale dlaczego? Po co?


Jak już napisałam wszystko to jest presją naszego najbliższego otoczenia. Im lepiej wyglądamy, im mniej centymetrów mamy w pasie, im lepiej się ubieramy, im lepszy makijaż mamy.... Tym jesteśmy lepiej postrzegani. Z jednej strony... Rozumiem. Człowiek zadbany... Hm.. Jest postrzegany w sposób o wiele bardziej przychylny... bo po prostu dobrze wygląda. Nie chodzi tutaj nawet o tak... prymitywne i oczywiste sprawy, jak nasza higiena osobista. Kiedy widzimy na ulicy kogoś z nadmiarem kolegów - kilogramów, nie zastanawiamy się... Oceniamy namiętnie! Nie myślimy.. Co skłoniło daną osobę do tego jak wygląda. Jeśli choroba.. Wówczas nasze krytyczne podejście jest krzywdzące. Jeśli inne czynniki... Wówczas nasza krytyka jedynie mogłaby wydawać się mniej... krytyczna... Ale mimo to w dalszym ciągu oceniamy. Ale z drugiej strony nie nam to oceniać. Najlepiej jest patrzeć na czubek własnego nosa i... własne lustro. Zresztą spodobało mi się, co napisała Ewa Chodakowska na swoim profilu na Facebooku:

"Nigdy nie sugerowałam, ze powinnaś wyglądać tak jak ja! Ja wiem, ze presja z każdej strony jest kosmiczna!Za bardzo wyrzeźbiona.. Nie wyrzeźbiona.. Z dużym tyłkiem..Z małym tyłkiem.. Z kratką na brzuchu.. Bez kratki na brzuchu.. Niska.. Wysoka.. Nigdy nikogo nie oceniłam przez pryzmat tego JAK WYGLĄDA! Nigdy nie napisałam jak wyglądać powinien ... powinna... Każda sylwetka jest OK!! Każdy ma prawo wyglądać tak jak chce!!"



Z drugiej strony rozumiem, że nie powinno się wpadać ze skrajności w skrajność. Krytykujemy kogoś tylko dlatego, że wygląda dobrze, zostawiając w spokoju tych, którym "do perfekcji" (każdemu brakuje czegoś do perfekcji!) brakuje trochę więcej. I odwrotnie. Może po prostu jesteśmy tak krytycznie nastawionym do wszystkiego narodem? Może to w pewnym stopniu zazdrość?

Zazdrościmy komuś, że jest szczupły... I jednocześnie siedzimy na kanapie i objadamy się batonami (wiem z własnego doświadczenia haha). Zazdrościmy, że ktoś ma dłuższe/ krótsze/ jaśniejsze/ ciemniejsze włosy... A nic nie robimy ze swoimi. Krytykujemy, że ktoś ubiera się elegancko/ ładnie/ seksownie/ wygodnie/ drogo/ jakkolwiek inaczej.. Czasami nie trzeba zbyt wiele, żeby ubrać się ładnie (chociaż patrząc na ceny ubrań mam wrażenie, że ten argument nie jest do końca trafiony).  Idąc dalej... I nie odnosząc się tylko do urody. Krytykujemy czyjąś wiedzę... Pouczmy się zatem sami!

Nowa fryzura kluczem do sukcesu? 


No cóż presja tego jak wyglądamy ma miejsce wszędzie. Począwszy od szkoły, poprzez pracę, randki, po... niedzielne msze w Kościele. Pierwsze na co zwracamy uwagę, to nie to co dany człowiek ma w głowie. Jakie są jego poglądy (choć to już temat na innego posta być może), jaką wiedzę posiada, jaki jest przede wszystkim jego charakter... Na pierwszy rzut oka nie jesteśmy w stanie wywnioskować, czy ktoś jest dobry, szlachetny, ma dobre serce, jest uprzejmy, grzeczny, otwarty, nieśmiały itd. Taka wiedza przychodzi z czasem. Zatem pierwsze na co zwracamy uwagę to... oczywiście wygląd. A zatem wracamy do punktu wyjścia. Do naszej zadbanej fryzury, paznokci, makijażu, perfekcyjnej (bądź mniej) sylwetki itd. 



Inny znaczy gorszy?


Czy to, że jesteśmy INNI - odrobinę grubsi (albo zbyt szczupli), mamy krzywy nos, dziwnie rozmieszczone oczy, krótszą nogę, jesteśmy zbyt wysocy albo zbyt niscy, mamy blond włosy zamiast ciemnych, oznacza, że jesteśmy gorsi? 


Czyli jeśli ktoś ma inny kolor skóry, pochodzi z biedniejszego miasta, państwa, mówi w innym języku, ma inne poglądy, religię (tu akurat sprawa wydaje się być odrobinę bardziej skomplikowana) oznacza, że jest gorszy?

NIE!! Jest inny! Nie gorszy... Każdy jest wyjątkowy. Dlatego, że właśnie jest inny! Cóż by to było za życie gdyby każdy wyglądał super jak Angelina Jolie, miał idealne proporcje, piękną twarz, super figurę (bądź w przypadku mężczyzn sześciopak).. Ale nasze indywidualne zalety (które być może często odbieramy jako wady) czynią nas kimś wyjątkowym. Oczywiście, że niektórzy z nas dążą do tego, by wyglądać inaczej... lepiej.. zupełnie jak ktoś inny. Nie jest to złe absolutnie. Jeśli mamy uczynić coś z tym jak wyglądamy, co sprawi, że pokochamy siebie, to róbmy to. Powinniśmy to robić jednak tylko i wyłącznie dla siebie, nie dla innych. Nie dajmy się zwariować panującej wszędzie presji.

Mam rację? :)


4 komentarze :

  1. Masz rację ;) Bardzo nie lubię kategoryzowania i przylepiania łatek - gorszy. Każdy człowiek jest inny i to czyni nas wszystkich wyjątkowymi.

    Co do presji... Faktycznie, jest ona ogromna, zwłaszcza w dobie tak szeroko rozwiniętych mediów społecznościowych. I chyba najbardziej dotyka to młode osoby, niestety...
    Osobiście nigdy nie miałam tak, że widząc odbiegającą od "normy" osobę na ulicy negatywnie ją oceniałam. Zresztą nienawidzę oceniać. Wiadomo, że przy pierwszym spotkaniu nasz wygląd i ogólna postawa (czy się uśmiechamy, czy garbimy itd) odgrywa bardzo ważną rolę. Od tego nie uciekniemy. Ale ocenianie po samym wyglądzie jest najzwyczajniej w świecie.. słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. W mediach widzimy te "perfekcyjne", wymalowane i przerobione w programach do obróbki zdjęć kobiety (bądź mężczyzn, choć mam wrażenie, że ta presja dotyczy jednak bardziej kobiet) i chcemy być takie same jak te "eleganckie kobitki"... zapominając, że są... "sztucznie zrobione".
      Ale no cóż takie z nas niefajne "ludziska" czasem i skreślamy kogoś tylko dlatego, że może "gorzej" wygląda, nie dając mu szansy zaprezentowania swojej być może lepszej strony.. no czyli charakteru. A że wygląd nie zawsze idzie z charakterem w parze to cóż.. Mamy przechlapane :D

      Usuń
  2. Pewnie, że masz :) Uważam, że każdy powinien wyglądać tak, aby sobie samemu się podobać. Fajnie jest czasem zrobić ładny makijaż, czy ubrać piękną sukienkę (które uwielbiam!) Ale każdy ma swój styl, co innego mu się podoba i to każdego z nas czyni wyjątkowym.
    Ocenianiu po wyglądzie, kolorze skóry, pochodzeniu, mówię nie! Poza tym czasem ktoś jest piękny, szczupły, idealny w naszych oczach, a wcale nie jest szczęśliwy :) I chyba trzeba wyglądać tak aby być szczęśliwym!
    Co do ubrań, to wiem, że nie zawsze trzeba wydać na nie dużo :) znalazłam sporo naprawdę świetnych ubrań w second handach :) Nawet pokazywałam je na blogu. Jeśli masz ochotę to zapraszam!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twojego bloga wpadnę z przyjemnością :) a co do sukienek, spódnic itd. też próbuję się przekonać, więc może Twój blog mnie w tej kwestii zainspiruje ;) A co do bycia szczęśliwym to masz rację :) ważne żeby się dobrze czuć w swoim ciele ;) jak my się zaakceptujemy i polubimy, to i inni nie będą nas (chyba...) krytycznie oceniać ;D

      Usuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.