wtorek, 17 stycznia 2017

Sport to zdrowie (część druga), czyli...

... czyli ile prawdy jest w tym powiedzeniu i czy uprawianie sportu zawodowo też jest 'bezpieczne' i zdrowe.


Statystyki mojego bloga zaczynają alarmować, że pora napisać nowego posta. Także zamiast kontynuować pisanie pracy magisterskiej i fragmentu dotyczącego kompetencji tłumacza... Wolę sobie popisać posta, a co! :)

Jak już sygnalizuje tytuł i podtytuł tego posta znowu będzie o sporcie i zdrowiu. Zarazem jest to kontynuacja poprzedniego posta, a w zasadzie pierwszej części mojego mini cyklu na temat zdrowia, sportu i wszystkiego razem. W poprzednim poście, którego możecie znaleźć >TUTAJ<, próbowałam się pofilozofować i "pogłówkować" nad zdrowym stylem życia, diecie i sporcie, który z pewnością w jakimś stopniu wpływa na nasz wygląd, samopoczucie i przede wszystkim zdrowie. No ale jak to jest ze sportem zawodowym? Czy faktycznie wpływa on na nasze zdrowie? Czy może wręcz przeciwnie? A może sport i zdrowie też mogą ze sobą "współżyć" i w zasadzie jedno drugiego nie wyklucza?




Niezależnie od dyscypliny sportowej usłyszeć można, że jakiś zawodnik uległ kontuzji. A to jakiś siatkarz źle wyskoczy, źle postawi nogę albo coś mu "chrupnie" w plecach i już kontuzja gwarantowana. A to piłkarz kopnie/podłoży "przypadkiem" nogę drugiemu piłkarzowi i już czeka go operacja a potem kilkumiesięczna rehabilitacja. A to jakiś skoczek narciarski się przewróci i problemy z barkiem albo co gorsze jakieś cięższe kontuzje. Dyscypliny sportowe i kontuzje na jakie są poszczególni zawodnicy narażeni można by wymieniać godzinami i w zasadzie post mógłby dotyczyć tylko tego tematu i byłby z pewnością dość długi. A nie o to tutaj w zasadzie chodzi. 

Każda z dyscyplin to w ogromny wysiłek. Godziny treningów i wylewania "siódmych potów" najpierw podczas przygotowań, potem na boisku, skoczni lub innych, przeznaczonych do tego obiektach sportowych. Niektórzy mogliby się sprzeczać, że co to za problem "pobiegać" 90 minut na boisku i pokopać piłkę, skoro dostaje się za to pieniądze. No to sobie myślę, że.. osoby myślące w ten sposób niech same sobie pobiegają i pokopią ;) faktem jest, że w każdej dziedzinie potrzebny jest talent. Ale do tego musi mieć silne "podłoże" w postaci ciężkiej pracy. Nic za darmo nie ma. Nawet takiego biegania za piłką przez 90 minut. Jakby tak było, to by po świecie chodziły same osobistości świata sportu :D

Sport to godziny spędzone w trasie, poza domem, co dodatkowo może wpływać na kondycję fizyczną zawodników, a jak człowiek przemęczony to o kontuzję oczywiście nie trudno. Często zawodnicy nie mają wpływu na swoją kontuzję, może to być po prostu wynik przypadku. Tak sobie teraz przypomniałam.. Niestety czasem nie kończy się na "zwykłej" kontuzji (choć w tym przypadku nie brzmi to najlepiej, bo każda kontuzja związana jest z bólem, koniecznością przerwania treningów, lub w skrajnych przypadkach wiąże się z końcem uprawiania sportu, co przecież dla sportowca nie jest "spełnieniem marzeń", bo sport to w zasadzie - oprócz tego, że jest to jego pasja - to również praca.) No ale wracając do głównego wątku, o którym chciałam napisać. Pomyślałam sobie teraz o pewnym żużlowcu, który niestety nie uległ kontuzji, ale stracił życie.. I to podczas wykonywania swojej pasji. No ale.. Miało nie być tak smutno w tym poście :) 















Ryzyko kontuzji jest w zasadzie wpisane w sport. Ale jakby tak sobie pomyśleć, to nie tylko sport. Kontuzji można nabawić się gdziekolwiek (nawet na oblodzonym chodniku, ale to już temat na innego posta). Jak to mówią... Jakby człowiek wiedział, że się przewróci, to by sobie usiadł. :) a idąc tym tropem.. Nikt nie uprawiałby sportu ;) i komu byśmy kibicowali?! ;)

Tak więc sobie myślę, że.. w kwestii sportu i zdrowia.. punkt widzenia wyniku z punktu siedzenia. Jak człowiek nie ćwiczy.. to narzeka, że a to "oponka" się pojawia, a to coś innego nie podoba się nam w naszym ciele, co często wiąże  się ze złym samopoczuciem lub po prostu problemami zdrowotnymi (a zazdroszczę takim osobom, które są w pełni usatysfakcjonowane ze swojego ciała, kondycji, zdrowia i stwierdzają, że ten cały zdrowy styl życia to w zasadzie "przeżytek", tudzież takim ludziom, dla których treningi w jakiejkolwiek postaci - głównie w kontekście zdrowego stylu życia - są "chlebem powszednim", lub po prostu ruszają się, bo lubią aktywność fizyczną). I choć wydawać by się mogło, że głównie sport zawodowy jest "niebezpieczeństwem" czyhającym na zawodników, to wydaje mi się, że w zasadzie zarówno ten "amatorski" sport, który uprawiamy, jak i ten, który z reguły oglądamy w telewizji, są narażone na kontuzje. Amatorski... ponieważ wiąże się np. z nieprawidłowym wykonywaniem ćwiczeń bądź chwilową nieuwagą i... kłopoty murowane. Sport zawodowy.. Chyba nie ma wątpliwości co do czyhających zagrożeń. Składa się na to wiele czynników - ciężka praca, przemęczenie, które osłabiają organizm zawodnika, lub... również wspominany już przeze mnie "przypadek". Chociaż przypadki podobno nie istnieją. I jak tu wstać z kanapy? Tak źle i tak nie dobrze. Aczkolwiek może z drugiej strony nie ma co wpadać w panikę. Na szczęście w większości przypadków zdrowy styl życia prowadzi do.. zmiany tego życia na lepsze, a więc jego poprawy, często w tym bardziej zdrowotnym aspekcie. Sport zawodowy natomiast.. Nie jest pasmem kontuzji, z którymi borykają się zawodnicy, ale z większymi lub mniejszymi sukcesami. Bez problemów zdrowotnych. A jak wiadomo... gdy człowiek ćwiczy (tudzież ogląda odnoszących sukcesy - lub po prostu spełniających swoje pasje - zawodników), to wydzielają się endorfiny, to i dobre samopoczucie murowane :) 

PS zdjęcia może trochę "mylące" i bez cierpiących sportowców. Dobierane były całkowicie przypadkowo (no może tylko w przypadku niektórych skojarzyły mi się z zawodnikami, którzy borykali się z większymi lub mniejszymi problemami zdrowotnymi). Także.. zbieżność osób i.. opisanych wydarzeń (prawie) całkowicie przypadkowa :) 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.